Zanim przeczytasz artykuł
To pierwszy artykuł z serii porównującej rodzinę do dobrze działającej firmy. Dzielę się moim doświadczeniem ze współpracy z wieloma świetnymi organizacjami i przenoszę to, co dzieje się w firmach, na grunt rodzinny. Wszystko po to, żeby znaleźć elementy, o które warto zadbać w naszych rodzinach, abyśmy byli szczęśliwi, mieli dla siebie czas i pozwalali sobie na rozwój i realizację nietuzinkowych pomysłów.
Oczywiście są to moje przemyślenia związane z moimi celami i wizją rodziny – możesz mieć inne – w pełni to szanuję 🙂 A będę jeszcze bardziej szanował jeśli podzielisz się swoimi przemyśleniami w komentarzu i tym samym dasz wartość innym czytelnikom 🙂
O co chodzi z tą firmą i jaki ma to związek z rodziną?
Firmę może założyć każdy (o ile tylko ma na to odwagę – tak samo jak z rodziną) jednak nie każdy odniesie w tym zakresie sukces.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego 34% firm nie przetrwało pierwszego roku funkcjonowania. Pokazuje to ewidentnie, że nie wystarczy założyć firmy. Trzeba nad nią i nad sobą cały czas pracować, aby odnosiła sukcesy.
Analogicznie jest z rodziną (choć tak naprawdę, to dużo trudniej). Nie wystarczy jej założyć. Trzeba włożyć bardzo dużo wysiłku w to, aby ta rodzina dobrze funkcjonowała, chciała ze sobą przebywać, była szczęśliwa i odniosła sukces (oczywiście mierzony innymi miarami, niż ta finansowa).
Zrozumienie tego zajęło mi niestety sporo czasu – choć podobno lepiej późno niż wcale 🙂 Dopiero niedawno uświadomiłem sobie tę kwestię i chciałbym w tym artykule podzielić się z Wami moimi obserwacjami. Może komuś, tak jak mi, pomoże to w rozwoju.
Aby stworzyć szczęśliwą rodzinę (w perspektywie długofalowej) nie można korzystać tylko z tych zasobów (wiedza, doświadczenie, umiejętności), z których korzystaliśmy przy zakładaniu rodziny.
Konieczna jest regularna praca nad rozwojem nie tylko swoich kompetencji. Ważne jest też, aby dobrze zdefiniować dokąd jako rodzina zmierzamy – jaką rodziną chcemy być (w małżeństwie, rodzicielstwie).
Jak reagujesz na ciągłe zmiany?
- Rodzina jest jak firma – ciągle się zmienia.
Mało która firma działa stabilnie bez żadnych zmian (szczególnie mocno wybrzmiało to w trakcie pandemii). Tak samo jest z moją rodziną. Po ślubie uczyliśmy się wspólnego życia razem. Później na świat przyszła nasza córka, więc należało się nauczyć „obsługi” niemowlaka. Rok później kupiliśmy dom, a następnie urodził się nasz syn i przyszły nowe wyzwania z „ogarnięciem” dwójki dzieci (i wykończeniem domu).
Teraz czekamy na narodziny naszego trzeciego dziecka i wiemy, że ponownie czeka nas sporo zmian i wyzwań.
Równolegle z rodzicielstwem trzeba zadbać o relację małżeńską, pracę, dom i wiele innych tematów.
- Postawa w reakcji na zmiany
W działaniu występują 2 typy postaw:
1) Reaktywna
Oznaczająca, że działamy reagując na zdarzenia jakie już wystąpiły (taka trochę Ochotnicza Straż Pożarna – ale w trybie ciągłych zdarzeń…)
2) Proaktywna
To my staramy się stworzyć okoliczności i osiągnąć zamierzony cel. Mamy więc postawę czynną, a nie bierną.
Szefowie firm odnoszących sukcesy przejawiają głównie postawy proaktywne. To oni tworzą okoliczności, nie poddają się szybko i nie narzekają na czynniki zewnętrzne, ale starają się zawsze znaleźć pozytywy i to jak wykorzystać daną sytuację z korzyścią dla firmy.
Uświadomiłem sobie ostatnio, że w wielu momentach mojego życia rodzinnego miałem postawę reaktywną. Dawałem się przytłoczyć zmęczeniu wynikającemu z dużej ilości pracy i opieką nad małymi dziećmi w domu (które z racji wieku naturalnie wymagają uwagi).
Sporej liczbie tematów takich jak np. rozwój relacji małżeńskiej, stabilizacja zmienności w domu, dokładne zarządzanie finansami czy inwestowanie nie poświęcałem wystarczającej ilości uwagi. Nie starczało mi na nie czasu i siły – bo cały czas reagowałem, zamiast kreować.
Jakie błędy popełniamy przy postawie reaktywnej?
Poniżej kilka częstych błędów, które spychają nas w kierunku postawy reaktywnej.
- Złe odżywianie
Jemy to co sprawia nam przyjemność, a nie to co daje nam energię i zdrowie (pojawiają się więc słodycze, fastfoody i inne mało zdrowe pożywienie czy napoje). W efekcie jesteśmy ociężali, zmęczeni i nie mamy siły do działania. - Słaby i zbyt krótki sen
Zamiast pójść spać wcześniej – siedzimy do późna np. przed ekranem komputera czy telewizora. Kolejny dzień zaczynamy zmęczeni i z mniejszą energią. Staramy się w tym dniu przeżyć, więc działamy po najmniejszej linii oporu, bo na więcej nie ma siły. - Brak działania zespołowego
Przy zmęczeniu pojawia się nerwowość, przy której rzadko działamy jako zespół. Zamiast skupić się na tym, żeby wspólnie z partnerem pomóc sobie w trudniejszym czasie, tracimy energię na próbę zagaszenia pożaru w nerwach. - Działamy operacyjnie, a nie strategicznie
Działanie reaktywne ma taką specyfikę, że działamy tylko na poziomie operacyjnym (staramy się utrzymać obecny dzień w ryzach, przeżyć i wyjść na prostą).
Nie patrzymy więc na to co będziemy robili w perspektywie tygodnia, miesiąca czy roku. Skoro nie planujemy (nie stwarzamy okoliczności), to siłą rzeczy wpadamy w działanie reaktywne, bo każdy dzień nas zaskakuje.
Co możesz zrobić?
Jaki pierwszy krok możesz zrobić, aby zacząć to zmieniać i na nowo przejąć kontrolę?
Zacznij świadomie dostrzegać kiedy w ciągu dnia działasz reaktywnie, a kiedy proaktywnie. Możesz np. na koniec każdego dnia zrobić sobie krótkie podsumowanie ile działań/sytuacji wynikało z tego co Ty zainicjowałeś, a ile było reakcją w obliczu zdarzenia, które wystąpiło.
Będąc świadomym jak dużo postawy reaktywnej masz zastanów się nad tym skąd ona wynika. Być może wpadasz w pułapkę działań, które opisałem powyżej i zmieniając pewne nawyki (bardziej się pilnując) będziesz w stanie stopniowo przechylać szalę na rzecz postawy PROAKTYWNEJ.
O tym jak działać w postawie proaktywnej będzie w kolejnym artykule.
Czy dajesz wartość?
Bardzo się cieszę, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego artykułu. Dziękuję Ci za to. Będę jeszcze bardziej wdzięczny jeśli (o ile uznasz to za właściwe) odważysz się dać wartość innym. Możesz to zrobić np. udostępniając ten artykuł, albo dzieląc się w komentarzu swoimi spostrzeżeniami na jego temat.
Dzięki temu wykonasz od razu pierwsze ćwiczenie: zaczniesz działać proaktywnie dając wartość innym 🙂
Pasjonat efektywności, rozwoju, podróżowania i… zdrowego rozsądku.
Szczęśliwy mąż oraz ojciec dwójki dzieci. Pomysłodawca projektu Efektywny Tata, którego celem jest szczęśliwe życie i pozostawienie otaczającego świata w lepszym miejscu między innymi poprzez balans pomiędzy najważniejszymi aspektami życia.